Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 05:25
Reklama

Motomikołaje wracają na ulice Kwidzyna

Jak co roku, w pierwszy weekend grudnia na ulice Kwidzyna wyruszają Mikołaje na motocyklach. Śliskie ulice popsuły nieco frekwencję na paradzie, która zawsze była gwoździem programu, ale impreza przed teatrem była bardzo udana. W tym roku pierwszy raz za organizację zabrało się stowarzyszenie Motoświry, które zamierza znaleźć własną formułę dla imprezy zapoczątkowanej przez nieistniejące już stowarzyszenie Motokwidzyn,. Pierwsze koty za płoty.
Motomikołaje wracają na ulice Kwidzyna

     Lód i pośniegowe błoto zalegające na ulicach zatrzymały w garażach większość motocykli zwykle jadących w motomikołajowej paradzie. Jej losy ważyły się do ostatniej chwili, a organizatorzy rozważali nawet przesiadkę na cztery kółka, ale ostatecznie, najtwardsi Motomikołajowie  zdecydowali, że jeżeli pogoda nie jest w stanie zatrzymać amerykańskiego listonosza, to kwidzyńskiego motocyklisty tym bardziej. W grupie twardzieli, którzy wyruszyli za saniami wiozącymi najważniejszego z Motomikołajów, znalazł się szef stowarzyszenia Motoświry Marcin Serocki, który powiedział, że nazwa zobowiązuje i wbrew warunkom jazdy, na ulicę wyjechać trzeba. Kolejnym z twardzieli jadących w paradzie był burmistrz Andrzej Krzysztofiak, który swoją ukochaną Yamachę Tenerę przezornie zostawił w domu i ryzykował uszkodzeniem okazałych rozmiarów motocykla marki Suzuki, który pożyczył od swojego asystenta Jana Kozłowskiego.  Ten, wiedziony porywem serca lub trochę zaniepokojony o swój motocykl, podążał za burmistrzem na zgrabnej Hondzie, niewielkich rozmiarów, na którą z pożądaniem zerkały dzieciaki licznie zgromadzone na placu JP II, dokąd, mimo lodu na drogach, szczęśliwie dotarli  wszyscy uczestnicy parady. Tam Mikołaj rozpostarty w efektownych saniach zaprzężonych w picupa obdarowywał dzieciaki słodyczami, pozował z nimi do zdjęć i cierpliwie wysłuchiwał ich  życzeń dotyczących prezentów. Pozostali Mikołajowie również częstowali słodyczami i pozwalali dzieciakom pozować do zdjęć na swoich maszynach. Najstarszą z nich i budzącą szczególną sympatię u najmłodszych, był zbudowany w 1972 roku motocykl Dniepr z wózkiem, osobiście odrestaurowany przez kierującego nim Mikołaja. Jak przystało na konstrukcję radziecką, Dniepr świetnie spisał się na zaśnieżonej drodze. Wszyscy zgromadzeni na placu JP II mogli liczyć na poczęstunek gorącym barszczykiem i pasztecikami, co również przybliżyło atmosferę nadchodzących świąt.. W tym roku motomikołajową paradę po raz pierwszy organizowało stowarzyszenie Motoświry., które jeszcze poszukuje dla niego własnej formuły, ale, jak zapewnia jego szef Marcin Serocki, na pewno pozostanie stałym punktem w kalendarzu kwidzyńskich imprez. Trzymamy za słowo i lewa w górę.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama
Reklama