Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 22:37
Reklama

Katastrofa budowlana w Rozpędzinach

Tory wiszące w powietrzu, kilkadziesiąt metrów zmytego nasypu kolejowego i zablokowana droga do Sadlinek pod wiaduktem w Rozpędzinach. To bilans gigantycznego osunięcia ziemi, do którego doszło na terenie remontowanej linii kolejowej do Grudziądza. Udrożnienie drogi potrwa kilka dni, ale odbudowa nasypu i rekonstrukcja stoku, na którym stał, to ogromne zadanie.
Katastrofa budowlana w Rozpędzinach

  Trudno jeszcze mówić o przyczynach tej katastrofy, ale wydaje się, że ma ona związek z remontem linii kolejowej do Grudziądza. Wykonawca robót zgromadził tam duże ilości kruszywa używanego podczas prac remontowych. W pobliżu składowiska przebiega rurociąg, którym IP odprowadza oczyszczona wodę pozostałą po procesie technologicznym. Rozszczelnienie rurociągu spowodowało wyciek wody. Grunt pod składowiskiem uległ rozrzedzeniu i stracił nośność. W efekcie gigantyczne masy ziemi i część składowanego kruszywa dosłownie spłynęły w dół, całkowicie blokując przejazd pod wiaduktem w Rozpędzinach.  W tej sprawie IP Kwidzyn wydało dziś oświadczenie:

Kwidzyn, 22.06.2020 r.

W dniu dzisiejszym doszło do osunięcia się gruntu na jedną z lokalnych dróg w pobliżu prac modernizacyjnych linii kolejowej prowadzonych na zlecenie Polskich Kolei Państwowych. Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że w następstwie prac przeprowadzonych przez podwykonawcę prawdopodobnie doszło do uszkodzenia jednego z należących do International Paper - Kwidzyn rurociągów wodnych transportujących neutralną dla środowiska zawiesinę mineralną. W chwili obecnej rurociąg nie funkcjonuje, a International Paper-Kwidzyn użyczyła swojego sprzętu, aby wesprzeć zarządcę drogi w uporządkowaniu miejsca zdarzenia.

Z poważaniem, Zarząd International Paper-Kwidzyn sp. z o.o.

 

  Czy to prace przy remoncie linii kolejowej spowodowały awarię należącego do IP Kwidzyn rurociągu, zapewne wyjaśni jakieś dochodzenie. Na miejscu osuwiska nieoficjalnie mówi się, że rurociągu nie ma na mapach. Z drugiej strony słychać też głosy, że wykonawca robót był uprzedzony o jego istnieniu. Uszkodzeniu uległ rurociąg technologiczny, a nie ten, który odprowadza wodę z zakładowej oczyszczalni ścieków. Oczyszcza ona  też ścieki komunalne z Kwidzyna, więc pogłoski o czekającej miasto katastrofie sanitarnej okazały się na szczęście nieprawdziwe.

  Usuwanie ziemi blokującej drogę pod wiaduktem posuwa się bardzo sprawnie. Na miejscu pracują ładowarki udostępnione przez IP, a wywożące ziemię i błoto wywrotki kursują co kilka minut. Mimo to udrożnienie przejazdu pod wiaduktem może potrwać kilka dni. Na razie zostały wyznaczone objazdy do Sadlinek, a zakaz ruchu egzekwuje policja, która kieruje samochody w stronę Nowego Dworu. 

  Dużo większym problemem będzie odbudowa nasypu, o ile po osunięciu stoku, na którym się znajdował, w ogóle będzie możliwa. Nasypu nie ma na odcinku 60 - 80 metrów, a tory w tym miejscu dosłownie wiszą w powietrzu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie zmiana biegu linii kolejowej na tym odcinku, a właściwie jej przesunięcie o kilkadziesiąt metrów na wschód. Czy takie rozwiązanie będzie możliwe np. ze względu na stosunki własności ziemi w tym miejscu, jeszcze nie wiadomo, ale od osób zajmujących się usuwaniem osuwiska, nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że byłoby to najlepsze posunięcie. Wydaje się, że nad remontem tej linii kolejowej ciąży jakieś fatum. Liczne opóźnienia, nieprawidłowości przy wykonywaniu prac budowlanych oraz konieczność ich powtórzenia na wielu odcinkach to nic poważnego w porównaniu ze zmyciem nasypu. O ile samochodem będzie można pojechać przez Rozpędziny już za kilka dni, to w kolejowy bilet miesięczny jeszcze długo nie będzie warto inwestować. Pytanie tylko, jak długo? 

 W materiale filmowym i galerii zdjęć obraz zniszczeń i relacja z prac udrożniających drogę pod wiaduktem w Rozpędzinach.

   

 

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama
Reklama